Królicze mięso jest bardzo delikatne. Nadaje się dla niemowląt. Jest lekkostrawne, zawiera dużo aminokwasów i witamin z grupy B. Ma dość wysoką wartość energetyczną (na 100g - około 115 kcl). Jego białko jest przyswajalne przez nasz układ pokarmowy w 90%, zaś białko mięsa świńskiego w ledwie 60... Jedzmy zatem królika!

W Andaluzji mięso królika jest bardzo popularne i niedrogie. Kupuję już sprawionego, podzielonego na części. Nie byłabym w stanie obrabiać całego... Na naszą pięcioosobową rodzinę, na jeden obiad, schodzi cały królik (bez głowy, bo nikt nie chce mu spojrzeć w oczy...). Przygotowanie jest bardzo proste, a danie wychodzi perfekcyjne. Zaczynamy!

Najpierw warto zamarynować królika i pozostawić go w przyprawach na całą noc. Moje marynowanie jest bardzo proste: sypię przyprawę staropolską (może być też mieszanka do dziczyzny), odrobinę solę (uwaga na sól, która może być już zawarta w mieszance), wrzucam liść laurowy, podlewam trochę octem balsamicznym i tyle. Marynujcie tak, jak lubicie!

Zamarynowanego króla podsmażam, a potem duszę około 2 godzin. Robię to na patelni z pokrywką, albo w garnku, z grubym dnem. Podlewam całość wodą, dodaję 2 łyżki masła, a na ostatnie pół godziny dorzucam pokrojone w talarki marchewki. Dodadzą lekkiej słodyczy daniu. Królika podaję z ziemniakami, obowiązkowo polanymi sosikiem, z sałatą czosnkową lub pomidorami. Danie posypane natką pietruszki wygląda pięknie!

Dodam, że niemowlęta radzą sobie bardzo dobrze z rozdrabnianiem tego mięsa nieuzbrojonymi dziąsłami. Mięso jest tak delikatne i miękkie, że samo rozpływa się w ustach. Nasza roczna Maria zjada całą nóżkę na obiad!