Pewnie zastanawiacie się przed wakacjami, czy warto zabrać niemowlę w podróż, w dodatku samolotem. Zwłaszcza samolotem warto! Przeżyłam na własnej skórze kilka takich lotów. Nie były one długie, trwały najwyżej 4 godziny, a do każdego szykowałam się bardzo skrupulatnie. Zasięgałam języka, pytałam o doświadczenia innych rodziców, żeby nic mnie nie zaskoczyło. Moja przyjaciółka, która latała z dziećmi z Australii i do tego pracowała kiedyś jako stewardessa, była dla mnie skarbnicą wiedzy.
Oto moich 10 sprawdzonych patentów na latanie z bobasem, podczas krótkich lotów po Europie:
1. Bagaż podręczny malucha i mamy
Kiedy już dokonacie wyboru linii, zapoznajcie się z warunkami na jakich latają niemowlęta. W niektórych przysługuje dodatkowy bagaż podręczny dla dziecka o wadze 5 kg, oprócz walizki kabinowej; niekiedy można zabrać wózek, łóżeczko turystyczne lub fotelik, bez dodatkowych opłat. Każda linia ma inne reguły. Kiedy leciałam sama z 10- tygodniową Marią, nie miałam co marzyć o wzięciu dla siebie walizki podręcznej, bo brakowałoby mi rąk do obsługi bagażu, wózka i dziecka. Wszystko zatem, co potrzebowałam dla siebie i maleństwa, zmieściłam do naszej niezawodnej, pojemnej torby wózkowej. Żeby nie przesadzić z ilością rzeczy, ograniczyłam się do niezbędnego minimum.
Spakowałam na 4-godzinny lot:
♥ pieluszkę tetrową i flanelową. Przydają się do „odbekiwania” dziecka oraz, jeśli karmisz piersią, do zakrycia siebie i malucha.
♥ kilka pieluch jednorazowych (zawsze biorę o jedną więcej niż przewiduję, że zużyjemy),
♥ pachnące (!) woreczki na zużyte pieluszki z grubszym towarem oraz małe opakowanie mokrych chustek (duże zajmowało mnóstwo miejsca).
♥ ubranko na 2-3 zmiany
♥ małą poduszeczkę i niewielki kocyk (duży będzie nieporęczny). Im dłuższy lot, tym większa szansa, że dzieciątko zaśnie. Będzie spać na Waszych rękach. Nie jest to wygodne ani dla rodzica, ani dla dziecka. Tylko na długich lotach, samoloty wyposażone są w specjalne łóżeczka montowane do ściany.
♥ 2-3 smoczki uspokajacze (na zapas, gdyby upadły, albo się zgubiły). Schowałam je do przezroczystego pojemnika i trzymałam na wierzchu w torbie. Tuż przed odlotem, mój brat wcisnął mi do kieszeni bardzo przydatną smycz do smoczka. Okazała się hitem. Smok był pod kontrolą!
♥ lek przeciwgorączkowy/przeciwbólowy dla dziecka i dla siebie (w emocjach może rozboleć nas głowa).
W torbie, mogą Wam się jeszcze przydać…
♥ akcesoria do karmienia; jeśli akurat w czasie lotu wypadnie czas na jedzenie inne niż Twoje mleko (lub z butli), miej przy sobie łyżeczkę (są takie z pojemnikiem dozującym), śliniak i słoiczek z jedzeniem. Obsługa na pewno je dla Was podgrzeje, jeśli będziecie potrzebować. Ze starszymi niemowlętami starałam się ominąć karmienie łyżeczką w samolocie i poczekać na moment na lotnisku, kiedy odzyskam już wózek. Moje loty z dziećmi nie trwały jednak dłużej, niż 4 godziny.
♥ jeśli używacie butelki lub kubeczka z ustnikiem koniecznie weźcie ze sobą picie. Przydaje się podczas startu i lądowania, aby zmniejszyć nieprzyjemny efekt “zatykania się uszu”. Karmienie piersią w takich chwilach, też oczywiście pomaga.
♥ jeśli Wasze niemowlę interesuje się już zabawkami, zabierzcie w podróż 2-3. Jedną ulubioną, znaną i dwie nowe, atrakcyjne. Umilą Wam czas! Nie muszą być super multisensoryczne. Dziecko ma wystarczającą ilość nowych i intensywnych bodźców i dodatkowo pobudzająca zabawka może je irytować.
2. Miękki podróżny przewijak
Jeśli konieczna okaże się wizyta w toalecie tanich linii i skorzystanie z przewijaka, nastawcie się na trudne warunki. Toaleta jest ciasna. Przewijak schowany w ścianie jest malutki. Moja dwumiesięczna Maria nie mieściła się na nim bezpiecznie na długość. Nie ma gdzie odłożyć akcesoriów, dlatego weź ze sobą tylko potrzebne rzeczy. Przewijak to, zwykły, twardy blacik, więc warto położyć na nim coś miękkiego, bo dziecko będzie narzekać na niewygodę. Na wyposażeniu wózkowych toreb są miękkie, składane materacyki – idealnie się przydadzą właśnie teraz!
Jeśli obok Ciebie siedzi ktoś znajomy i masz sposobność przewinięcia dziecka na dwóch fotelach, to będzie najlepsze rozwiązanie.
3. Krople do nosa
Tuż przed lotem, nasza pediatra poleciła nam użyć krople obkurczające błonę śluzową nosa. Maria nie miała kataru, ale podobno działają one bardzo dobrze, na wypadek, gdyby jednak jakaś wydzielina w nosku się pojawiła przed lotem. Podanie ich dziecku nie jest kłopotliwe, wystarczy jedna kropelka do każdej dziurki.
4. Chusta czy nosidełko?
Miałam ze sobą nosidełko w torbie, tak na wszelki wypadek. W następną podróż zabiorę jednak chustę. Znacznie lepiej mi się z niej korzysta. Jest miękka i miła, może służyć również jako szal i przykrycie. Zajmuje mało miejsca. Żeby ją założyć prawidłowo trzeba jednak mieć sporo przestrzeni i dobrze jest zrobić to na stojąco. Potrzebujemy do tego również obu rąk, więc jeśli lecisz bez towarzystwa, ktoś z pasażerów musi przytrzymać Ci dziecko. Zakładanie chusty odłożyłabym na moment, kiedy wyjdziemy z samolotu, albo kiedy odzyskamy wózek. Zapytaj w biurze swoich linii lotniczych kiedy jesteś zobowiązany do oddania wózka oraz kiedy i gdzie go otrzymasz z powrotem. To ważna informacja dla Ciebie.
5. Wygodne ubranie dla dziecka
W samolocie początkowo jest gorąco, ale w miarę upływu czasu, temperatura spada i działają nawiewy. Najbardziej praktyczne jest ubieranie dziecka w cienkie warstwy, na cebulkę, jeśli lecicie w porze zimnej. Body, z jak najmniejszą ilością kokardek, ozdób i guzików, półśpiochy (to te, ze stópkami) i ciepły pajac zapinany całkowicie na suwak. Ubranie przede wszystkim musi być wygodne, miłe, luźne oraz łatwo się zdejmować. Jeśli dziecko bardzo się ślini, albo ulewa, ochroń ubranko miękkim śliniakiem. W porze letniej wystarczy cienkie body i spodenki. Lepiej ochronić delikatną skórę dziecka przed kontaktem z używanymi przez tysiące ludzi fotelami.
6. Super wygodne ubranie dla mamy
Jeśli karmisz piersią, dobrym rozwiązaniem są wszelkie rozpinane bluzy i swetry, topy z odpinanym stanikiem. Są specjalne ubrania z rozcięciami na wysokości biustu, żeby mama szybko mogła podać pierś, a przy tym nie odsłaniać gołych pleców. Załóż buty, które bez użycia rąk zdejmiesz i założysz. Podczas kontroli na lotnisku trzymałam Marię na rękach i bez butów przechodziłam przez bramkę. Później musiałam, ciągle trzymając Małą, sprawnie je założyć. Jeśli lubisz karmić w intymnej atmosferze i chcesz odseparować na ten moment dziecko od światła i hałasów, załóż obszerną apaszkę, którą nakryjesz dzieciątko podczas karmienia. Zrezygnuj na czas podróży z biżuterii. Wisiorki, bransoletki, mogą wbijać się dziecku w ciałko, kiedy będziesz je przytulać do siebie podczas drogi.
7. Zabezpiecz wózek
Jeśli Wasz bobas jest jeszcze mały i korzysta z głębokiego wózka pamiętaj, że linie lotnicze wymagają, aby był on oddany w jednej części. Nie wszystkie wózki składają się do niewielkich, kompaktowych rozmiarów. Sprawdź w domu jak Wasz wózek się składa i pomyśl jak najlepiej go zabezpieczyć na czas podróży. Nasza nieśmiertelna Emmaljunga pojechała w wersji niemowlęcej, w całości. Wózek oddawałam za każdym razem tuż przed wejściem do samolotu, ale wiem, że zależy to od linii lotniczych (dopytaj o to). Instruowałam panów z obsługi przy samolocie jak mają go złożyć, uprzednio zabezpieczając go pokrowcem przeciwdeszczowym, żeby się nie pobrudził. Całość spięłam rzepami do nart, żeby się nie rozłożył w luku i “zaciągnęłam” hamulec. W Hiszpanii odzyskałam wózek nienaruszony. Wózki – parasolki dla starszych niemowląt są bardzo wygodne, składa się je niemal jedną ręką. Warto zaopatrzyć się w pokrowce, jeśli chcecie mieć wózek w dobrym stanie. Można też owinąć go taśmą stretchową dostępną w automatach na lotnisku.
8. Wchodzimy na pokład jako ostatni i wychodzimy jako pierwsi
Moja koronna zasada podczas podróży brzmi: nie pchać się, co nagle to po diable! Czekamy zatem na koniec kolejki przy boardingu: spacerujemy, obserwujemy z daleka co się dzieje. Wszystko po to, aby spędzić jak najmniej czasu w ciasnym, dusznym samolocie. Wchodzę do niego z dziećmi jako ostatnia. Nie spóźniam się, nie biegnę w pośpiechu, tylko spokojnie czekam na lotnisku na ostatni moment. Kiedy wszyscy już siedzą, samolot szykuje się do startu, my sprawnie się rozsiadamy. Zawsze rezerwuję miejsca przy samych drzwiach, przednich, albo tylnych. Jest to najlepsze rozwiązanie, kiedy szybko trzeba zając miejsce zaraz po wejściu, a potem mieć blisko do wyjścia. Poza tym z przodu i z tyłu samolotu jest niewielka przestrzeń dla stewardess, w której można “pospacerować” z niemowlęciem na rękach.
9. Wstawaj z dzieckiem tak często jak tylko można
Podczas moich lotów, niemowlęta obowiązkowo musiały siedzieć przy oknie. Takie były zasady bezpieczeństwa, ze względu na jeżdżące korytarzem wózki z posiłkami. To trochę utrudnia wydostanie się na ewentualny spacer po samolocie, kiedy dziecku już bardzo będzie doskwierać nuda i bycie w jednym miejscu. Nasza Maria 2-3 razy podczas czterogodzinnego lotu “prosi” o “zwiedzanie” samolotu, więc wstajemy z nią. Jeśli Wasze miejsce jest z przodu lub z tyłu, wykorzystajcie przestrzeń techniczną dla obsługi. Dla dobra sprawy i spokoju podczas lotu, nikt nie będzie się krzywił, jeśli tam chwilę postoicie (chyba że są turbulencje i trzeba grzecznie siedzieć).
10. Proś o pomoc – ludzie są życzliwi!
Zazwyczaj w samolocie pasażerowie mają dobre nastroje – lecą na urlop, cieszą się! Są wtedy bardziej skłonni do przyjaznych odruchów. Chętnie pomagają, sami z siebie. To bardzo miłe! Korzystaj z pomocnej dłoni współpasażerów, ona się na prawdę przydaje. Kiedy siedzisz przy oknie, a obsługa zabierze Ci torbę do górnego luku, proś o pomoc! Na pewno ktoś Ci ją poda! Kiedy chcesz iść do toalety, poproś miłą panią, albo stewardessę o potrzymanie dziecka. Choć przez chwilę odpoczną Ci ręce, poczujesz się lepiej. W interesie wszystkich jest, aby lot przebiegł w dobrej atmosferze, bez nerwów i stresu. Wiadomo również, że dzieci w samolocie są najsłabszym ogniwem, nie rozumieją przymusowej sytuacji, mogą się bać, źle czuć i z tego powodu płakać. Dlatego wszyscy spieszą z pomocą, a my rodzice, z wdzięcznością z niej korzystamy.
A najważniejsze jest, żeby starać się zachować spokój. Dzieci są jak barometr. Wyczuwają każdą zmianę naszego nastroju. Jeśli lubisz latać, tym lepiej! Dziecko będzie czuło Twój entuzjazm. Pamiętajcie jednak, że co dla nas jest trudne, dla nich jest bardzo trudne. Dlatego jeśli dzidzia płacze, najpierw uspokój siebie, a potem malca. I nie przejmuj się, lecicie przecież po przygodę, na wspólne wakacje!
Życzę wszystkim czytelnikom wspaniałych lotów i odpoczynku z całą rodziną. Warto podróżować z dziećmi, nawet z najmłodszymi. Ciekawe doświadczenia zbliżają ludzi, budują więź, a to zostaje na całe życie.
Dodam dwie rzeczy:
– podczas turbulencji dziecko nie moze leżeć w łóżeczku w samolocie, trzeba je wziąć na kolana. Więc nie nastawiajcie się że na kilkunastogodzinnej trasie polozycie je tam i sprawa zalatwiona. Ale czasami nawet te 30-60 minut odpoczynku przydaje się. Baby cribs lepiej zarezerwowac z duzym wyprzedzeniem, jest ich raptem kilka na samolot
– dobrze wziąć zmianę ubrania dla siebie, extra tshirt i spodenki. Nasza Helka niestety 4 razy wymiotowala w trakcie podrozy z Azji do Polski