Dziecko w żałobie

Parenting

Towarzyszę dzieciom w przeżywaniu żałoby po odejściu ich kochanej Babci, a mojej Mamy. To czas dla wszystkich niezwykle trudny. Dzieci przeżywają rozpacz po swojemu. Czasem robią to skrycie, bo boją się reakcji otoczenia i nie chcą odpowiadać na pytanie: dlaczego płaczesz? Czasem odmawiają chodzenia do szkoły, bo gdy smutek bierze górę i łzy napływają do oczu, koledzy znów pytają zaniepokojeni. Przygotowana odpowiedź, że oczy są suche i trzeba je nawilżyć, nie dla wszystkich jest jasna i oczywista. Kiedy mają trudny dzień w szkole i ciężko im wyjść z domu, dostają “talizmany” do kieszeni, albo odrysowaną moją dłoń na kartce, czekającą w plecaku, zawsze gotową by ją uścisnąć na pocieszenie.


Ich nastroje zmieniają się jak w kalejdoskopie. Dzieci, z natury nie potrafią na dłużej zająć się trudnymi emocjami, dlatego po chwili płaczu, potrafią się bawić. W domu, wśród najbliższych, dajemy sobie prawo do wypłakania smutku, wykrzyczenia żalu i bólu. Jesteśmy dla siebie cierpliwi i niczym nie ograniczamy czasu i sposobu przeżywania tej żałoby. Każdy w domu ma prawo do swoich emocji i nikt nie jest za nie oceniany. Bardzo pomagają rozmowy o Babci i wspomnienia o Niej. Jej dowcipne powiedzonka, psikusy, które z nią robili, prace plastyczne… Tych wspomnień jest cała góra! Rozmowa daje nam szansę, na oswojenie się z bardzo trudnym opowiadaniem o bliskiej osobie w czasie przeszłym. Do tego tu, w Hiszpanii, mamy mnóstwo pamiątek po Niej. W każdym miejscu domu znajdujemy jakieś przedmioty, które nam kupiła w prezencie, albo sama zrobiła. Jej obecność jest odczuwalna i ból łagodnieje.

Sny

Kiedy śnią o Babci, zbiegają rano do kuchni i opowiadają: że Babcia się uśmiechała, że znów z Nią rozmawiali… Zachęcam ich, żeby takie rozmowy prowadzili na jawie, jeśli ich potrzebują. One też pomagają znaleźć na nowo dla Niej miejsce w ich życiu. Zaskakują mnie, kiedy opowiadają jak doradziła im w trudnym temacie. Konsultują się z Nią! Tęsknią za fizycznym kontaktem i czas żałoby, to też moment na pogodzenie się z tym ludzkim, namacalnym odejściem. Czasami do przytulenia do Babci, służę im ja sama. Może nie jestem taka miękka, ale przypominam im Ją, jestem Jej córką!

Dlaczego umierają?

Dzieci cierpią, bo nie zawsze rozumieją co się stało, dlaczego bliski umiera, skoro np. nie był wiekowy, albo nie chorował. Rozmawiając z nimi o przyczynach śmierci, pomagamy im ułożyć sobie w głowie to wydarzenie. Trzeba mówić szczerze i prawdziwie, nie używając przy tym zbyt skomplikowanego, medycznego słownictwa, bo wyobraźnia dziecka nie zna granic. Powiedzenie, że przyczyną odejścia był rak, może skończyć się atakiem histerii przy spotkaniu skorupiaka nad jeziorem. Treść takich informacji i ich zakres dostosujmy do wieku dzieci i ich wrażliwości. Wyjaśnienie jest ważne, gdyż czasami dzieci biorą winę na siebie. Zaskakująco dobrze pamiętają słowa: wpędzisz mnie do grobu, jak nie zrobisz tego! Biorą te, mimochodem wypowiadane zdania, zupełnie dosłownie.

Pogrzeb i dzieci

Pamiętam, kiedy zmarła moja babcia, a miałam wtedy 8 lat, rodzice zdecydowali, że zostanę w domu i nie pójdę na pogrzeb. Mówili że jest zimno i, że nie jest to dobry czas dla dziecka. Dziś sądzę, że doświadczenie tego momentu razem z nimi, przejście żałoby przy nich, obserwowanie ich żalu, pomogłyby mi oswoić się ze śmiercią i odchodzeniem najbliższych. Ten nieuchronny koniec życia jest dla wszystkich przygnębiający, a dziecko od najmłodszych lat buduje swoją świadomość świata i korzysta ze wszystkich możliwych doświadczeń, nawet tych bardzo trudnych. Pogrzeb jest ostatnim momentem pożegnania i dzieci uczestnicząc w nim mają okazję, tak jak my, dorośli, odprowadzić kochaną osobę, być ostatni raz blisko niej. Bycie na pogrzebie może też pomóc opanować lęk, zaakceptować realność i nieodwracalność śmierci. Jednak, jeśli dzieci stanowczo odmawiają wzięcia udziału w ceremonii, też trzeba to uszanować. Mogą przecież po swojemu żegnać się ze zmarłym, poprosić nas, by w ich imieniu wrzucić do grobu przytulanki, rysunki, listy, w których piszą to, czego nie zdążyli powiedzieć…

Mówienie z wyprzedzeniem

Uważam, że bardzo pomocne jest opowiadanie dzieciom z wyprzedzeniem, jakie uczucia będą towarzyszyły żałobie, jak będą zachowywać się inni ludzie wobec nich, jak wyglądają poszczególne ceremonie i zwyczaje pogrzebowe. Będą się czuli bezpieczniej, dostając tę cenną porcję informacji od nas. Mają prawo do przeżywania po swojemu tego czasu, a nasza rola polega na czujnym uczestniczeniu i wspieraniu ich w każdej chwili nawracającego smutku.

Jak byli młodsi, czytali ze mną do poduszki wiersze księdza Twardowskiego. Nie zawsze były one jasne dla nich. Dzisiaj nie muszę im tłumaczyć co znaczy, śpieszyć się kochać ludzi.

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany.